Przejdź do treści
Filozofia-mądrość-nauka-dyskusje
Przejdź do stopki

Akcje sądeckie grupy ,,Zatora"

Treść

 

 okresie swojej działalności zgrupowanie „ZATOR”, działające na terenie Sądecczyzny dokonało między innymi:

 

- Przejęcia zapasów zboża w kwietniu 1945 roku, w ilości 1500 kg, pochodzącego z budynku Oddziału opieki Społecznej w Stary Sączu,

 

-Akcję zbrojną przeciwko funkcjonariuszom MO przebywającym w posterunku w Rytrze- posterunek rozbrojono a oddział MO doszczętnie rozbito,

 

-Akcję zbrojną przeciwko funkcjonariuszowi MO w Rytrze, który dawał się grupie we znaki- napad miał charakter ostrzegawczy,

 

- Odwetu na ludności łemkowskiej w okolicach Łabowej, za sympatyzowanie z wrogą ludności polskiej UPA ( Ukraińska Powstańcza Armia- słynęła z masowych mordów na ludności polskiej- AK broniła Polaków przed akcjami UPA),

 

-Zbrojnego napadu na rodzinę Volksdeutschów mieszkającą w Rytrze ( VD byli faworyzowanymi w okresie okupacji niemieckiej Polakami mającymi niemieckie korzenie- grupa ta miała wiele przywilejów, z reguły po wojnie ukrywała ona swoją przeszłość- niektórzy z VD sympatyzowali z faszyzmem i byli na równi z SS odpowiedzialni za mordy na Polakach i Żydach),

 

-Likwidacji podpułkownika „Aloszy”, który miał za zadanie zniszczyć szeregi poakowskiego podziemia- 23.06.1945 roku żołnierze po potyczce i wymianie ogniowej z sowieckim podpułkownikiem i jego żołnierzami niedaleko miejscowości Obidza w okolicach rzeki Dunajec; jeden z żołnierzy sowieckich zginął w wyniku postrzału partyzanta ze zgrupowania „Zatora”, dwóch pozostałych poddało się wraz z dowódcą- „Alosza” tak bardzo dał się we znaki, że żołnierze wykonali na nim i jego ludziach wyrok śmierci w imię Polski Podziemnej. O determinacji świadczy fakt, że partyzanci kazali żołdakom sowieckim wykopać sobie groby.

 

-Zarekwirowania ładunku skóry z garbarni w Łabowej, celem spieniężenia jej i przeznaczenia pieniędzy na dalszą działalność- jest to jednak ostatnia akcja, „Zator” następnie wyjeżdża na zachód i pracuje jako szofer.

 


 

grupowanie „Zatora” kilkukrotnie zmieniało miejsce zamieszkania podczas swej działalności. Żołnierze wyklęci znaleźli przytułek w domach prywatnych, gdzie mieszkali ludzie im przychyli, w „Gaju” w okolicach Starego Sącza, w Moszczenicy Niżnej oraz w Popowicach koło Starego Sącza. Do ujawnienia się skłonił Stanisława Frączka pseud. „Zator” ksiądz Dobrzański, który przekonał partyzanta o bezcelowości dalszych działań i poinformował go o ogłoszonej prze władze sowieckie amnestii dla byłych żołnierzy AK. Dowódca zdecydował się na zaprzestanie swojej działalności i 13 lipca 1945 roku oficjalnie ujawnił się w Urzędzie Bezpieczeństwa w Nowym Sączu. Dowódca złożył broń, z wyjątkiem tej odebranej zabitym Sowietom.

 

tanisław Frączek pseud. „Zator” za działalność partyzancką, pomimo deklaracji państwa polskiego o przyznaniu amnestii i darowaniu winy zostaje skazany na 10 lat więzienia ( wyrok z dnia 21.03.1947 roku). Ci, którzy nie zgodzili się na ujawnienie, dołączyło się do grupy „Beskid”, aby dalej kontynuować walkę.

 

oakowska grupa „Zatora była doskonale zorganizowana i dowodzona. O profesjonalizmie i doświadczeniu świadczyć może choćby jej nieuchwytność oraz wiele sukcesów o charakterze zarówno zbrojnym, militarnym jak i sabotażowym i propagandowym. Żołnierze wyklęci, choć tak nieliczni i potępiani przez tyle lat, wykazali się wielką inicjatywą i pomysłowością. Choć walczyli w słusznej sprawie, na wiele lat zostali zapomniani. Grupa była doskonale poinformowana i uzbrojona, o czym świadczyć może poniższa tabela, prezentująca skład i stan broni, jaką posiadała:

 

 

BROŃ:

 

RODZAJ:

 

SZTUK:

 

 

RKM DP

 

CAL.7,62 mm

 

 

 

2

 

 

KAR. Mauser 98k

 

CAL. 7.92 mm

 

 

 

6

 

 

KAR. Mosin Nagnat

 

CAL. 7.62 mm

 

 

 

2

 

 

AUTOMAT

 

 

PPS-z pepesza

 

CAL. 7.62 MM

 

 

 

 

6

 

 

AUTOMAT

 

 

PPS

 

CAL. 7.62

 

 

 

 

1

 

 

PISTOLET

 

 

Parabellum

 

CAL. 9 mm

 

 

 

 

3

 

 

PISTOLET

 

 

P-35 ViS

 

 

CAL. 9 mm

 

 

 

 

3

 

 

PISTOLET

 

 

TT

 

CAL. 9 mm

 

 

 

 

2

 

 

STAN WG. CHAR. NR. 79 Z MAT. OPERACYJNYCH SB- KLAUZULA- TAJNE

 

 

 

aka ilość broni- razem 25 sztuk ( nie licząc granatów) na 20 osób to prawdziwy arsenał, który grupa miała do wykorzystania. Żołnierze wyklęci na terenie Starego Sącza byli wiec nie tylko zaprawieni w akcjach dywersyjnych, ale też dobrze uzbrojeni, dzięki czemu mogli pomimo niewielkiej liczebności organizować śmiałe akcje. Sama broń nie zapewniała jednak sukcesu, działaniom „Zatora” sprzyjała także przyjaźnie nastawiona ludność cywilna, która oprócz dachu nad głową, schronienia i wyżywienia partyzantów dostarczała także im potrzebnych informacji wywiadowczych i zawsze informowała bojowników o wolność o działaniach UB i NKWD wymierzonych przeciw grupie. Według danych, zgromadzonych w aktach IPN- u, poakowskiej grupie pomagali:

 

-Hejmej Józef, były przedwojenny podoficer WP w stopniu sierżanta. Po klęsce kampanii wrześniowej związany ściśle z działaniami wojskowymi, staje się członkiem AK, tj. Komendantem Placówki Terenowej w Chełmcu koło Nowego Sącza, zamieszkały w Starym Sączu. Po opanowaniu terenów Polski przez sowietów wstąpił do MO, został przydzielony do Posterunku w Starym Sączu na stanowisko komendanta. Współuczestnik odbicia byłych członków AK w dniu 8 kwietnia 1945 r., w ramach pomocy dla grupy „Zatora” przekazuje dwie jednostki broni i kilkaset sztuk amunicji. W wyniku represji i działań zbrojnych wojsk sowieckich skierowanych przeciwko „partyzantom” ujawnia się jesienią 1945 roku, a w dniu 3 czerwca 1946 roku zostaje zatrzymany przez PUBP Nowy Sącz i zwolniony dyscyplinarnie ze struktur MO jako przeciwnik komunizmu i władzy Stalina.

 

-Pietrzyk Ignacy, właściciel gospodarstwa rolnego w Popowicach. W oddalonym od siedzib ludzkich domu, położonym w pobliżu zespołu leśnego grupa „Zatora” posiadała stałą bazę. Ulokowane w pobliżu mieszkania budynki gospodarcze były świetną kryjówką dla rezerwowej broni poakowskiej. Miejsce to wielokrotnie było wykorzystywane jako baza dla partyzantów , np. dla grupy „Beskida” pod dowództwem Mieczysława Janczaka. Pietrzyk Ignacy, podobnie jak Hejmej Józef w wyniku represji ujawnia się w kwietniu 1947 roku.

 

-Radzik Marian, sierżant WP, zatrudniony w Rejonowej Komendzie Uzupełnień w Nowym Sączu. Na prośbę ludzi ”Zatora” wyrobił fałszywe dokumenty rejestracji wojskowej, które z całą pewnością pomagały im w organizowaniu działań przeciwko komunistom. Osoby, do których trafiły to: Frączek Stanisław, Konopka Tadeusz, Nowak Krzysztof oraz Nowak Ryszard. Pomoc Radzika Mariana przejawiała się również poprzez dostarczanie żywności i czystej odzieży. Z niewiadomych przyczyn jego współpraca z grupą została zerwana pod koniec czerwca 1945 roku, po zamordowaniu podpułkownika „Aloszy”.

 

-Zagórowski Józef, rolnik zamieszkały w Gaboniu. W zabudowaniach gospodarczych znajdujących się na terenie jego posiadłości grupa „Zatora” ukryła broń, pochodzącą z akcji uwolnienia więźniów w Biegonicach. To właśnie do tych budynków przyprowadzono dwóch radzieckich żołnierzy będących pomocą zbrojną podpułkownika „Aloszy”, pojmanych w dniu 23 czerwca 1945 roku. W pobliskim lesie odbyła się również egzekucja tychże wojskowych.

 

-Koszkul Kazimierz, zamieszkały w Starym Sączu, był informatorem Stanisława Frączka. Dostarczył między innymi informacji o rodzinach Volksdeutschów zamieszkałych w Rytrze, które zostały doszczętnie obrabowane przez partyzantów w odwecie za działania wojenne Niemców i mordy dokonane podczas drugiej wojny światowej.

 

-Cebula Franciszek, zamieszkały w Gołkowicach, krewny żony dowódcy Stanisława Frączka. W jego mieszkaniu „Zator” często ukrywał się przed funkcjonariuszami sowieckich sił porządkowych , odpoczywał, zaopatrywany był również w żywność i świeże odzienie.

 

 

 

 

 

 

 

marła niedawno Wisława Szymborska napisała bardzo trafną sentencję:” Umarłychwieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci”- doskonale opisuje ona bohaterstwo żołnierzy wyklętych. Byli oni umarli dla powojennego społeczeństwa, obcy dla „wyzwolonej Polski”, w powojennej rzeczywistości nie było dla nich miejsca. Przez wiele lat prześladowani, żyli i umierali z piętnem bandytów i zbrodniarzy, zapomniani przez wszystkich. Ich poświęcenie i heroizm oraz przestrzeganie honoru za wszelką cenę, nawet tę najwyższą były przez wiele lat kwestią milczenia w imię poprawności politycznej. Reprezentowali oni wszelkie wartości, wyrażające wielkość polskiego żołnierza, którego męstwo i heroizm wykuwane były w ogniu walki, wśród jęków umierających i krwi wylanej za odrodzenie Rzeczpospolitej. Choć ukochany kraj został zdradzony przez tych wszystkich, którzy deklarowali swoją przyjaźń, żołnierze AK i bojownicy o wolność nie złożyli broni, wręcz przeciwnie, tylko w walce widzieli szansę na ziszczenie się marzeń milionów- aby Polska zrzuciła jarzmo nieprzyjaciół i powstała jako potężny i silny kraj, który liczy się na arenie międzynarodowej. Szukanie prawdy na temat żołnierzy wyklętych to ocalenie od zapomnienia tych wartości, za które żyli i umierali, prawdziwy dowód pamięci i jednocześnie obowiązek. Za wolność oni płacili krwią, a my nie potrafimy tego uszanować. Przez wiele dziesiątek lat ich historia była tematem zamkniętym, ale prawda przebiła się przez mrok zmowy milczenia i kłamstw. Każdy, kto choćby zerknął na historię heroicznej a zarazem rozpaczliwej walki czuje wstyd za poprzednie pokolenie, które objęło temat żołnierzy wyklętych swoistym ostracyzmem. Mamy szansę to naprawić. I oby „ ci, co polegli, poszli w bohatery”.

 

Słychać pokoleń drwiący śmiech,

 

 

 

 

 To komuniści mają święto,

 

 

 

 

 Lecz Mądry Bóg w Osobach Trzech

 

 

 

 Pamięta, za co Was wyklęto[...]

 

 

 

 

 Niech się prostuje nieszczęść splot

 

 

 

 

 I niechaj drżą moskiewskie karły.

 

 

 

 

 Hańba wierzącym w Sierp i Młot,

 

 

 

 Chwała za niepodległość zmarłym...”

 

 

 

My pamiętamy i nie jest dla nas pustym hasłem wezwanie BÓG HONOR OJCZYZNA. Cześć tym, co polegli na polu chwały.

 

6692