Legenda Vlada Drakuli
Treść
Legenda Vlada Drakuli
We współczesnej świadomości masowej nie ma miejsca na domysły, zabobony czy nieugruntowane naukowo wiadomości. Jeszcze nie tak dawno, w dobie wiktoriańskiej Anglii w wieku XIX Bram Stoker w powieści "Drakula" zawarł postać ekscentrycznego księcia. Powieść zdobyła wielu czytelników, interesujących się losami wampirycznego księcia, który swoim okrucieństwem wzbudzał przerażenie u odbiorców literatury.
Historycznie rzecz biorąc, pierwowzorem Drakuli był hospodar wołowski Vlad Palownik, słynący ze swojego niezwykłego okrucieństwa w nieustannie toczonych wojnach z Osmańską Turcją. Ojciec Drakuli, Vlad zwany Diabłem, był członkiem stowarzyszenia politycznego, zawnego Zakonem Smoka, ktorego głównym celem było zatrzymanie osmańskiej islamskiej inwazji na chrześcijańskie kraje Europy. Głównym działaczem ligi chrześcijan był Zygmunt Luksemburski, cesarz rzymski narodu niemieckiego, król Czech,książę Luksemburga. W młodości Vlad został zakładnikiem sułtana tureckirgo Murada II, przez co doskanale znał arkana strategii islamskich wojowników, sam był także szkolony na janczara w Adrianopolu. Ojciec Drakuli został zamordowany, ponieważ jego polityka opierała się nie na stawianiu oporu Turkom, lecz na sztuce lawirowania pomiędzy chrześcijańskimi Węgrami a islamskim Imperium Otomańskim. Wstępujący na tron wołoski Vlad długo nie cieszył się sukcesem- wojska węgierskie ruszyły na wołoszczyznę i Drakula musiał się ratować ucieczką. Ponowne objęcie tronu przez młodego, ambitnego władcę nastąpiło po wygranej bitwie z Turkami pod Belgradem w 1456 roku, prowadzonej przez bohaterskiego Jana Hunyadego, dowódcę sił chrześcijan. Władca, pomny na niewierność swoich poddanych, zaprosił na ucztę ponad dwustu bojarów, którzy zostali przez niego okrutnie wymordowani- część z nich Vlad wbił na pal, gdzie konali w wielkich męczarniach przez wiele dni a nawet tygodni, część zmusił do odbycia morderczej drogi przez górzyste Karpaty (około 200 km). Ci, co przeżyli, zostali uwięzieni i skazani na niewolniczą pracę na rzecz budowy nowej warowni-zamku Poneari, który stał się nową twierdzą Vlada, zwanego Palownikiem. Drakula od razu energicznie wziął się za walkę z islamską Turcją, rezygnując z zapłaty wysokiego haraczu. W odpowiedzi sułtan wysłał do księstwa wołskiegi swojego posła z żądaniem wydania 500 wołoskich dzieci, będących jak słusznie wydedukowałVlad, zakładnikami i poręczeniem pokoju. Drakula jednak nie był głupcem-pamiętał, co się stało z nim i jego bratem w dzieciństwie. Ostatecznie, Palownik zgodził się doprowadzić dzieci do granicy. Fałszywe poselstwo tureckie ściągnęło na tereny przygraniczne oddział, który miał pojmać Vlada. Gdy tylko yen dostrzegł zbliżajace się niebezpieczeństwo, dał sygnał swojej ukrytej armii, która pokonała Turków a wziętych do niewoli czekała straszliwa kaźnia- Draklua osobiście przyglądał się, jak wbijano jeńców na pale i przysłuchiwał się ich krzykom. Samych dowódców tureckich "uhonorował" w bardzo osobliwy sposób- zostali nabici na najwyższe pale. Dzieki takim wybrykom młody Drakula zyskał sobie sławą okrutnego, despotycznego władcy, który nie cofnie się przed żadnym wymairem bestialskiego karania. Reakcja sułtana była do przewidzenia- wysłał on swoje wojska aby potęgą muzułmańskich wojowników rozgniotły maleńką wołoszczyznę. Po wygranej bitwie szczęście odwróciło sie od hospodara- jego armia była w rozsypce i oddziały wołoskie zostały zdziesiątkowane. Wtedy przedsiębiorczy Vlad zdecydował się na podstęp- poprowadził on kilka tysięcy swoich wojowników , przebranych za oddziały tureckie wprost na obóz wroga. Wywołał tym takie zamieszanie, potęgowane dodatkowo oparami mgły, że jeszcze długo po walnej bitwie nieświadome oddziały Turków zabijały się nawzajem. Inną ulubioną taktyką Vlada było wysyłanie chorych na trąd i inne zakaźne choroby Wołochów do obozu nieprzyjaciela, by zarażali wroga. Gdy wojska sułtana maszerowały na główną twierdzę Drakuli, przywitała ich miła niespodzianka- na powierzchni terenu o długości tzrech kilometrów i szerokości kilometra zastały "las pali"- około dwadzieścia tysięcy Turków w okrutny sposób zamordowanych sprawiło tak niesamowite przerażenie, że sułtan zrezygnował z podboju Wołoszczyzny. Choć Vlad wyszedł z konfrontacji obronną ręką, to dyplomacja sułtańska potraiła zdziałać cuda- Vlad został usuniety przez wlasnych rodakóe, prawdopodobnie sowicie opłaconych przez sułtana. Draklua zginął otoczony przez zwolenników nowego władcy,Basaraba. Odcięto mu głowę, którą zabalsamowano w miodzie i wysłano do Stambułu. Reszta ciała wdeług legendy pochowana jest w monasterze Snagov na wyspie o tej samej nazwie.
Choć od ponad pięciuset lat Vlad nie żyje, na terenie Rumunii nadal zachował legendarną postać wamipra. Przesądy, dotyczące wampiryzmu na tych terenach są tak mocne, że jeszcze w 2003 roku przed sąd postawiono rodzinę, która brutalnie zbeszcześciwszy grób swojego bliskiego wyrwała zmarłemu serce i ugotowawszy, zjadła na wpół rozkładający się organ na rozstajach dróg. Bestialske? Nie. Takie rzeczy dzieją się obok nas, a Vlad Palownik, zwany potocznie Draculą pewnie przewraca się w grobowcu, wiedząc jaką slawę pozyskał dzięki wiktoriańskiej opowieści.